Śmierć

Wielu z nas doświadczyło choroby i śmierci naszych najbliższych. Śmierć, której doświadczamy i prędzej czy później się spodziewamy, wydaje się, że przychodzi za szybko. Zawsze jest nie na miejscu, nie w pore – za rano, za nagle. Dopada we śnie, po pracy, przed kąpielą, po obiedzie. Przychodzi w czwartek, a przecież mogłaby w sobote. Nie pyta, nie uprzedza, nie dyskutuje. Przychodzi i zostawia ból. Ból, który mogą ukoić wspomnienia i Bóg. Pan Bóg zabiera człowieka wtedy, gdy widzi, że zasłużył sobie na niebo. Cztery miesiące temu umarł mój ,,przyszywany dziadek”. Przez ponad pięćdziesiąt lat, razem z moją ,,przyszywaną babcią” tworzyli niesamowite małżeństwo, pełne miłości, akceptacji, zrozumienia. Mogłam chodzić do ich sadu, za każdym razem kiedy ich odwiedzałam czekała gorąca herbatka, babcia piekła rogaliki i naleśniki dla mnie, a na droge dostawałam jabłka i własnoręcznie robioną marmoladę. Podczas jednych z odwiedzin, babcia dała mi sekretną recepturę na ciasteczka i razem je upiekłyśmy. Dziadek lubił opowiadać o skokach narciarskich, siatkówce, a kiedy w telewizji były wyścigi kolarskie, wyciągał mapy i pokazywał mi trase, którą jadą kolarze. Połączyła nas piłka nożna i sudoku. Kiedy przyjeżdżałam do domu rodzinnego, przywoziłam sudoku i słuchałam jaki nowy system wynalazł dziadek. W lipcu razem siedzieliśmy przy ognisku, już wtedy jego stan był poważny, a ja czułam, że to jest nasze ostatnie spotkanie, tu na ziemi. Pomogłam babci odprowadzić dziadka do domu, ze ściśniętym gardłem pożegnaliśmy się. Idąc do domu, miałam przed oczami dni, kiedy dziadkowie zabierali mnie na Święconke w Wielką Sobote, robiliśmy spontaniczne wypady do lasu, czy do szklarni na poziomki, kiedy z dumą opowiadali o swoim małżeństwie, w Wigilię łamaliśmy sie opłatkiem. Choć nigdy nie byliśmy spokrewnieni, w sensie genetycznym, to ponad dwadzieścia trzy lata sprawiły, ze stali sie moją najbliższą rodziną. 25 grudnia dostałam telefon o śmierci dziadka. Na to nigdy nie da się przygotować. To jest coś pewnego, ale zarazem nieprzewidywalnego. Trudno oprzeć się smutkom i łzom, które są silniejsze od naszej woli, ale koją nieco rany. Dobrze, że pozostaje nam wiara, kiedys spotkamy się ponownie. Nie można już porozmawiać, zadzwonić… Szkoda, że nie da się, choć na chwilę przekroczyć progu nieba, przytulić kochaną osobę, wrócić i żyć dalej. Aż do chwili, gdy Bog nas do siebie powoła i już na zawsze będziemy razem. Pandemia, wstrzymane loty, pokrzyżowały mi podróż na pogrzeb. Z listów, które piszemy do siebie z babcią, wiem, ze jest jej bardzo ciężko. Człowiek po stracie, na samym początku, sam szykuje się do finału, bo traci sens życia. Wszystko staje się bezsensem, pustka nie do ogarnięcia. Trzeba niesamowitej siły psychicznej, aby to wszystko unieść i podążyć dalej. Życie jest krótkie, dlatego kiedy spotyka nas coś ważnego, nie odkładajmy na potem, zaryzykujmy, przyjmijmy to. Wiele spraw odłożonych na potem, może nigdy nie zostać rozwiązanych. Czas ucieka i nie odkłada się na potem, bo potem może nie być. Kilka tygodni temu, przyleciałam na urlop do Polski. Jadąc do domu wiedziałam, że babcia jest chora, dodatkowo izoluje sie, ze wzgledu na wirus i nie spotkamy się. Rozmawiałyśmy przez telefon, to była najtrudniejsza nasza rozmowa, pełna smutku i łez. Tak bardzo chciałam ją przytulić, wesprzeć, niestety nie dane nam było. Zaoferowałam zrobienie zakupów, posprzątanie domu i oczywiście modlitwe. Pojechałam na cmentarz z kwiatami i zniczami do dziadka. Są pożegnania, na które nigdy nie będziemy gotowi. Są słowa, które zawsze będą wywoływać morze łez. Są takie osoby, na myśl, o których zawsze zasypie nas lawina wspomnień. Życie jest kruche, a my często nie zdajemy sobie z tego sprawy i żyjemy jakbyśmy byli niezniszczalni. Przed wylotem do Szkocji, przekazano mi prezent od babci. Pomimo choroby, ta niesamowita, ponad siedemdziesięcioletnia kobieta, upiekła mi rogaliki na drogę powrotną, dała skrzynkę jabłek i ptasie mleczko. Żałowałam, że nie moge jej osobiscie podziękować i przytulić. Jak to pięknie napisał ksiądz Jan Twardowski: ,,Śmierć pokładająca ufność w Bogu, przemodlona, chociaż nagła, nie jest zaskoczeniem. Śmierć jest tajemnicą i nie trzeba jej za bardzo dotykać paluchami, bo każda niedyskrecja krzywdzi”. Życie uczy pokory, a Bóg ma swoje drogi, po których prowadzi człowieka i ma swój kalendarz. Dziadek już nie cierpi, popłynął w piękny rejs.

Śmierć nie jest końcem wszystkiego.
Przeszedłem tylko do sąsiedniego pokoju.
Nadal jestem sobą…
I dla siebie jesteśmy tym samym,
czym byliśmy przedtem…
Zatem nazywaj mnie jak zawsze.
Nie zmieniaj tonu głosu,
Nie rob poważnej i smutnej miny…
Śmiej się tak, jak dawniej robiliśmy to razem.
Uśmiechaj się, myśl o mnie,
módl sie za mnie…
Niech moje imię będzie wciąż wymawiane…
Ale tak, jak było zawsze,
zwyczajnie i bez oznak zmieszania.
Życie przecież oznacza to samo, co przedtem.
Jest tym samym, czym zawsze było.
Zadna nić nie została przerwana.
Dlaczego więc miałbym być
nieobecny w Twoich myślach…
Tylko dlatego, że nie możesz mnie zobaczyć?
Czekam na Ciebie bardzo blisko.
Tuż – tuż
Po drugiej stronie progu.
Dzieli nas tylko czas
Bo ja już doszedłem,
ty wciąż jesteś w drodze.

Wsparcie

Wcale nie chodzi o fizyczność, o namiętne pocałunki i dotyk, który sprawia, że masz gęsią skórkę na całym ciele. To wszystko jest ważne, ale nie najważniejsze. Chodzi o to, żeby mieć w drugiej osobie partnera, kogoś, kto Cię wspiera bez względu na wszystko, kto Cię zrozumie, nawet jeśli ma odmienne zdanie. Chodzi o to, żebyście dyskutowali, kłócili się, bronili swoich poglądów, żebyście poznawali swoje pasje, nie zamykali się w czterech ścianach, ma być ciekawie, ma się dziać. Chodzi o to, by spotkać taką osobę, która sprawi, że będziesz chciał być lepszym człowiekiem. I która Ci w tym pomoże.

Sara MacDonald

Wątpliwości

Zobacz jak to widzisz … MEGA ❤️
Ja – Boże, mogę zadać Ci pytanie?
Bóg – Oczywiście .

  • Ale nie będziesz zły?
  • Nigdy nie jestem.
  • Dlaczego tak często mnie dzisiaj rozczarowujesz?
  • Co dokładnie masz na myśli?
  • Cóż, obudziłem się zbyt późno!
    Mój samochód nie dał się przez dłuższy czas uruchomić. Źle zrobili mi na obiad moją kanapkę i musiałem czekać na drugą – nienawidzę czekać. Kiedy wracałem do domu, zepsuł się mój telefon i to w momencie, gdy ktoś do mnie zadzwonił.I na dodatek, kiedy wróciłem do domu, chciałem się zrelaksować i zrobić masaż stóp moim nowym urządzeniem, ono po prostu nie działało!
    Dzisiaj nic nie poszło dobrze ! Dlaczego na to pozwoliłeś?
  • Pozwól mi zobaczyć …
    Anioł śmierci był dziś rano przy twoim łóżku i wysłałem mego anioła, aby walczył o Twoje życie, a Tobie pozwoliłem spokojnie spać
  • Oh!
  • Pozwoliłem, żeby Twoj samochód się nie uruchomił, ponieważ na Twojej drodze do pracy był pijany kierowca, nie spotkałeś go, bo wyjechałeś później.
    Pierwsza osoba, która dziś zrobiła ci kanapkę, była chora i nie chciałem, żebyś się od niej zaraził. Wiedziałem, że nie możesz sobie pozwolić na chorobę, bo masz ważną pracę.
    Telefon został zepsuty, ponieważ osoba dzwoniąca składała fałszywe zeznania. I po prostu nie chciałem, żeby twoje wypowiedzi zostały sfałszowane, więc nawet nie pozwoliłem, aby rozmowa się odbyła.
  • Rozumiem Boże.
  • Aha, a masażer stóp miał błąd techniczny i wysadziłby wszystkie bezpieczniki w domu. Pomyślałem, że lepiej nie siedzieć w ciemności, przez cały wieczór.
  • Przepraszam, Boże.
  • Nie musisz przepraszać – musisz tylko nauczyć się mi ufać… we wszystkim, niezależnie od tego, czy idzie dobrze, czy źle.
  • Ufam ci.
  • I nie wątp, że mój plan na ten dzień jest zawsze lepszy niż twój.
  • Nie chcę wątpić Boże i pozwól mi powiedzieć. Dziękuję Boże za wszystko co dzisiaj mnie spotkało.
  • Proszę bardzo, moje dziecko.
    To był kolejny dzień, kiedy jestem twoim Ojcem – a ja uwielbiam opiekować się moimi dziećmi i zaglądać do nich.

Obietnica

Drogi Johnie

Tyle chcialabym Ci powiedziec, ale nie bardzo wiem, od czego zaczac. Moze od tego, ze Cie kocham? Albo, ze dni, ktore spedzilam z Toba, byly najszczesliwszymi dniami w moim zyciu? Lub ze w tym krotkim czasie, od kiedy Cie poznalam, doszlam do przekonania, ze jestesmy jak te dwie polowki jablka, stworzeni po to, aby bbyc razem? Moglabym Ci powiedziec to wszystko i kazda z tych rzeczy bylaby prawda, ale gdy przeczytalam to jeszcze raz, potrafie myslec wylacznie o tym, ze chcialabym, abys teraz byl tutaj ze mna, trzymal mnie za reke, a ja patrzylabym, jak przelotnie sie usmiechasz. Wiem, ze w przyszlosci bedziemy na nowo przezywali wspolnie spedzone chwile setki razy. Bede slyszala Twoj smiech, widziala Twoja twarz i czula wokol siebie Twoje ramiona. Bedzie mi brakowalo tego wszystkiego bardziej, niz potrafisz sobie wyobrazic. Jestes wyjatkowym dzentelmenem, John i ogromnie to w Tobie cenie. Przez caly ten czas nigdy nie naciskales mnie, bym poszla z Toba do lozka i nie potrafie wyrazic, jak wiele to dla mnie znaczylo. Dzieki temu wszystko, co bylo miedzy nami, wydawalo sie jeszcze bardziej wyjatkowe i tak wlasnie chce pamietac czas spedzony z Toba. Jak czyste biale swiatlo, zapierajace dech w piersi. Bede myslala o Tobie kazdego dnia. W glebi duszy boje sie, ze nadejdzie taki dzien, kiedy nie bedziesz podzielal moich uczuc, ze zapomnisz o tym, co wspolnie przezylismy, totez chce Cie o cos poprosic. Gdziekolwiek bedziesz i cokolwiek bedzie sie dzialo w Twoim zyciu, prosze, bys kazdej pierwszej nocy, kiedy ksiezyc wejdzie w faze pelni – tak jak to bylo, gdy spotkalismy sie po raz pierwszy – znalazl to na nocnym niebie. Prosze, bys pomyslal o mnie i wspolnie spedzonym tygodniu, poniewaz gdziekolwiek bede i cokolwiek bedzie sie dzialo w moim zyciu, to wlasnie bede robila – patrzyla w niebo. Skoro nie mozemy byc razem, to przynajmniej mozemy dzielic te chwile i a nuz uda nam sie sprawic, by nasza milosc trwala wiecznie. Kocham Cie Johnie Tyree i zamierzam dopilnowac, bys wywiazal sie z obietnicy, ktora mi zlozyles. Jesli wrocisz, wyjde za Ciebie. Jesli nie dotrzymasz slowa, zlamiesz mi serce.

Nichols Sparks – I wciaz ja kocham

Sensualnosc

Swiat wydawal sie nierzeczywisty. Wtedy poddali sie uczuciu, ktore zrodzilo sie juz w chwili poznania. Theresa przytulila sie mocno do Garretta, poczula cieplo jego ciala, a on otoczyl ja powoli ramionami, przyciagnal i pocalowal leko w usta. Odsunal ja od siebie, zeby na nia popatrzec i znowu lagodnie pocalowal. Oddala mu pocalunek, poczula, jak jego dlon przesuwa sie po jej plecach do gory, dociera do wlosow, jak sie w nim zanurza. Stali objeci i calowali sie w swietle ksiezyca, nie zwazajac, ze ktos moglby ich zobaczyc. Oboje zbyt dlugo czekali na ten moment. Kiedy wreszcie odsuneli sie od siebie, popatrzyli sobie w oczy w milczeniu. Potem Theresa wziela Garretta za reke i zaprowadzila z powrotem do domu. Przypominalo to sen. Weszli do srodka. Garrett pocalowal ja natychmiast po zamknieciu drzwi, tym razem bardziej namietnie. Theresa poczula, ze jej cialo drzy z oczekiwania. Poszla do kuchni, zabrala swiece ze stolu i zaprowadzila go do sypialni. Postawila swiece na malym stoliku, a Garrett wyciagnal z kieszeni zapalki i zapalil je. Ona tymczasem podeszla do okna i zasunela zaslony. Garrett stal przy stoliku, gdy do niego wrocila. Przystanela blisko, przesunela palcami po jego piersi. Czula pod materialem naprezone miesnie. Zatracala sie w namietnosci. Nie odrywajac wzroku od jego oczu, wyciagnela mu koszule spod paska i powoli sciagajac, zdjela i rzucila na ziemie. Pocalowala go w piers, potem w szyje. Zadrzala, gdy poczula jego dlon na bluzce. Odsunela sie lekko, gdy powoli rozpinal guzik po guziku. Mocno przyciagnal Therese do siebie. Poczul cieplo jej skory przy swojej piersi. Calowal jej kark, delikatnie chwytal zebami uszy, przesuwal dlonmi w dol plecow. Rozchylila wargi, napawajac sie lagodna pieszczota. Jego palce zatrzymaly sie na zapieciu stanika. Rozpial go z szybkoscia eksperta. Calowal ja dalej, zsunal ramiaczka w dol i uwolnil piersi. Pochylil sie i musnal wargami kazda z nich z osobna. Odchylila glowe do tylu. Czula jego goracy oddech i dotyk wilgotnych ust. Zabraklo jej tchu, gdy siegnela po zapiecie w jego dzinsach. Spojrzala mu w oczy, odpiela guzik i rozsunela zamek. Musnela paznokciem pepek, potem wsunela palce pod pasek spodni. Cofnal sie, zeby je zdjac. Postapil krok do przodu, pocalowal ja, wzial na rece, ostroznie przeszedl przez pokoj i polozyl na lozku. Lezala obok niego, przesuwajac palcami po jego piersi, mokrej teraz od potu. Pozwolila, by zsunal jej dzinsy. Rozpial je, uniosl lekko jej posladki. Tymczasem jego palce odkrywaly jej cialo. Pogladzila jego plecy, delikatnie ugryzla w szyje. Uslyszala jego przyspieszony oddech. Sciagnal bokserki, a ona zsunela majteczki – byli calkiem nadzy. Przytulili sie mocno do siebie. Widzial ja w swietle swiec. Byla piekna. Musnal jezykiem zaglebienie miedzy piersiami, przesunal sie w dol brzucha, obok pepka i znowu w gore. Skora byla miekka i gladka. Poczul jej dlonie na plecach. Przyciagala go mocniej do siebie. Niespiesznie calowal jej cialo. Przylozyl policzek do jej brzucha, otarl sie lagodnie. Podniecalo ja dotkniecie zarostu o skore. Lezala na plecach, wplotla palce w jego wlosy. Nie przerywal, az nie mogla tego dluzej zniesc, wtedy przeniosl sie wyzej i zaczal ocierac sie o jej piersi. Przyciagnela go do siebie, wyginajac sie w luk, gdy powoli przykrywal ja soba. Calowal czubki jej palcow, a gdy wreszcie przywarli mocno do siebie, z westchnieniem zamknela oczy. Wymieniajac pocalunki, kochali sie z namietnoscia tlumiona przez ostatnie lata. Ich ciala poruszaly sie w zgodnym rytmie. Probowali sie wzajemnie zaspokoic. Garrett calowal Therese niemal bez przerwy, zostawial wilgotny slad wszedzie tam, gdzie dotarly jego usta. Poczula, ze jej cialo przeszywa dreszcz oczekiwania na cos cudownego. Kiedy to sie wreszcie stalo, wbila mu palce w plecy, ale gdy fala rozkoszy przeplynela, zaczela sie nastepna, a po niej jeszcze jedna. Gdy przestali sie kochac Theresa calkiem opadla z sil. Otoczyla Garretta ramionami i przytulila mocno do siebie. Uspokajala sie powoli. Lagodnie przesuwal palcami po jej skorze. Patrzyla, jak dopalaja sie swiece, przypominajac o chwili, ktora wlasnie przezyla. Tej nocy kochali sie jeszcze kilka razy. Theresa zasnela w jego ramionach. Czula sie cudownie. Garrett przygladal sie jej, jak spi obok niego. Zanim zasnal, ostroznie odgarnal jej wlosy, probujac zapamietac kazdy szczegol jej twarzy. 

Nicholas Sparks – List w butelce

Dla Ciebie wszystko

Droga Amando
Kiedy bylem mlodszy szukalem ksztaltu zjawisk, przyczyny albo projektu, ale moim zyciem rzadzil przypadek. Wiec stracilem w tamte rzeczy wiare. Ocalawszy po upadku, zaczalem myslec, ze byc moze moje zycie nie jest bezcelowe. Byc moze kroczylem sciezka przeznaczenia mimo, ze jej jeszcze nie dostrzegalem. Kiedy znow Cie zobaczylem, uznalem, ze los dal nam druga szanse, ze wszechswiat uznal, ze nam sie nalezy. Masz zobowiazania, szanuje to i chcesz sie z nich wywiazac. Moge Cie tylko za to bardziej kochac. Mam nadzieje, ze kiedys  znow sie spotkamy, ale jesli nie, wiedz ze te ostatnie dni byly w moim zyciu najlepsze. Uwielbiam to kim przy Tobie jestem. Jestes moja najlepsza przyjaciolka, najglebsza miloscia. Jestes tym co we mnie najlepsze. Na zawsze.

Dawson

Nicholas Sparks – Dla Ciebie wszystko

Never

Never think that any part of your is locking
Never doubt your abilities
Never question your judgment
Never let anyone or anything make you
feel less than you are becouse
who you are is someone special.
Never feel that the next step is a step too far
If you are stumbling as you walk
hold your head high and know that
no other person’s word or actions
can ever hurt you becouse who you 
are is someone special.
Never loose faith in yourself
Just look around you at the
friends who surround you.
Becouse they love and care for you.
Support you and belive in you
Becouse you are someone special.